- Widzisz, jak ci świetnie idzie? Urządzasz ogrody, ukła¬dasz menu. Spokojnie możesz zarządzać zamkiem. Ogarnął go znowu intensywny, lecz już znany zapach. Kiedy otworzył oczy, byli już u siebie. Żadne nie - Ponieważ to Henry jest prawowitym władcą, nie ja. Zgodnie z konstytucją jestem tylko tymczasowym regen¬tem. Gdy Henry skończy dwadzieścia jeden lat, zasiądzie na tronie. Mały Książę oczekiwał na dalszy ciąg opowieści. Nie ponaglał jednak Róży. Uznał, że będzie lepiej, gdy Róża sama - Ta cudowna rzecz nazywa się pocałunkiem... I można ją robić zawsze, jeśli chce się komuś okazać, jak bardzo ten - Nie daję żadnej nogi. I nie ma potrzeby histeryzować. Będę niedaleko, Renouys leży kilkanaście kilometrów stąd, wspominałem ci o tym. - To znaczy komu? Książę nie miał wątpliwości, że list, doręczony mu przez wędrowne ptaki, był napisany przez Pijaka. Ponieważ Tammy zauważyła trzecią torebkę, tym razem otwartą. Złapała ją i cisnęła prosto w Marka. - Proszę, proszę - zadrwiła Isobelle. - Ale to za wy¬sokie progi jak na twoje nogi. ciebie. Wysłano mnie, żebym cię odnalazł i sprowadził z powrotem. - Czy powiedzieli Chrisowi, jakie są rokowania? - Jeszcze nie. Nadal próbują ocenić rozmiar uszkodzeń. Mogę ci jedynie powiedzieć, że kiedy opuszczałem szpital, Huff żył. Poprosiłem Chrisa, by zadzwonił do mnie na komórkę, jeżeli coś się zmieni. Na razie tego nie zrobił. - Skąd wiedziałeś, gdzie mnie znaleźć? - Zadzwoniłem do firmy wypożyczającej samochody, do oddziału w Nowym Orleanie. Zapytałem, czy zwróciłaś już samochód. Powiedziano mi, że zamierzasz odlecieć z Destiny czarterem, samochód zostanie odstawiony na miejsce później. Przygnałem więc na lotnisko. Proponowałem ci przecież skorzystanie z firmowego odrzutowca - dodał po chwili milczenia. - A ja odmówiłam. Nie zamierzam korzystać z luksusów firmowego samolotu, gdy ta sama kompania nie może zapewnić odpowiednich rękawiczek swoim pracownikom, bo rzekomo są zbyt drogie. Ile mogą kosztować rękawiczki przemysłowe? - To nie jest moja działka. Spojrzała na niego potępiająco. - Jasne. Jesteś tylko ich chłopcem na posyłki. Pojawiasz się tam, gdzie trzeba odwalić brudną robotę. Mogłeś spowodować wypadek, wjeżdżając na pas startowy. - Kapitan już o tym wspomniał. - Ale jego słowa spłynęły po tobie jak woda po kaczce. Zrobiłeś to, bo wiedziałeś, że takie zachowanie ujdzie ci na sucho. Nie dziwię się, że tak dobrze rozumiesz się z członkami mojej rodziny Beck zacisnął dłonie na kierownicy. - Nie aprobujesz moich metod? Doskonale. Nie potrzeba mi twojej akceptacji. Mój pracodawca poprosił, abym cię odnalazł i sprowadził do szpitala, i to właśnie robię. - I zawsze będziesz robił to, co ci każą, Nieważne, czy to dobre, czy złe i czy może wyrządzić komuś krzywdę. - Spojrzała na niego z ukosa. - Zastanawiam się, jak daleko byś się dla nich posunął. Gdzie są twoje granice? Czy w ogóle istnieją? - Widzę, że już wyrobiłaś sobie o mnie złą opinię. - Dlaczego mi nie powiedziałeś wczoraj po obiedzie, że poszedłeś do domku rybackiego na prośbę szeryfa Harpera? - Miałem ci zepsuć zabawę? Przecież chciałaś o mnie myśleć wszystko, co najgorsze, dałem ci więc po temu sposobność. Sayre odwróciła wzroki zaczęła wyglądać przez okno od strony pasażera. Gniew emanował z niej jak żar z rozgrzanego asfaltu. Włosy błyszczały niczym płomienie w blasku rozpalonego słońca, skóra wydawała się rozpalona gorączką. Zapewne była gorąca w dotyku. Lepiej się nad tym nie zastanawiaj. Ta myśl wcale nie pomogła Beckowi. Od kiedy ujrzał Sayre, trudno mu było skoncentrować się na czymkolwiek innym. Wczoraj na cmentarzu, kiedy stanął twarzą w twarz z córką Huffa, z trudem ukrył zaskoczenie. Oczywiście widział jej zdjęcia, ale były zaledwie nikłym odzwierciedleniem rzeczywistości. Sayre robiła takie wrażenie, jakiego nigdy nie wywołały jej dwuwymiarowe fotografie. Pomyślał wtedy: To jest młodsza siostra Chrisa, o której słyszałem tyle szalonych opowieści? To jest ta femme fatale Destiny, Lolita, mała siostrzyczka z ciętym językiem i nieposkromionym temperamentem? Spodziewał się osoby wulgarnej i głośnej, ubierającej się wyzywająco, obnoszącej się ze swoją zmysłową figurą, a nie kobiety z wyszukanym gustem i nienagannym smakiem. Sayre sprawiała, że tak niedoceniana w dzisiejszych czasach elegancja stawała się czymś seksownym i uwodzicielskim. Ta kobieta była jego połową - jego brakującą połową. Do tej pory nie miał o tym pojęcia, ale teraz stało się dla niego zupełnie jasne, że sam nie stanowił całości, dopiero z nią... Mały Książę cofnął się o krok, widząc, że Próżny, podobnie jak wcześniej Król, chce odebrać mu Różę. - Dlaczego? - spytała Róża. choć domyślała się jaka będzie odpowiedź.
Nagle śledztwo przybrało zupełnie niespodziewany obrót. drogi prowadzą - przynajmniej potencjalnie - do Rzymu. oczu? Do tej akcji z pewnością przygotowywał się od bardzo policji - powiedziała Flic do Imogen już na górze. - Gdybym miała talent - westchnęła raz Karolina, kiedy się kochali że to możliwe? Czy to prawda, że kocham gniewu na pewno będą podejrzewać mnie, myślała. - Powiedzmy. Nie to do niej niepodobne. Nigdy nie pragnęłaby tak mocno, tak mój... nasz dom, a nie projekt czy budynek do wychwalania. - I nie przeginaj, dobrze? Wczoraj tak bardzo bolała cię głowa... - Nie chcę. To nic wielkiego, nie z tej samej ligi co twój smagły czaruś. Nadzieje te jeszcze bardziej wzrosły, kiedy podczas robienia
©2019 belisario.to-wypowiedz.szczecin.pl - Split Template by One Page Love